sobota, 20 grudnia 2014

Dziki łabędź - broszka



W ostatniej chwili udało mi się zamieścić moją nową broszkę do wyzwania Kreatywnego Kufra - Baśń - Dzikie łabędzie. Ufff... nawet swojego logo nie wstawiłam... Ale nic to w następnych ujęciach dodam :), choć to dopiero jutro, dziś już padam ;)
Broszka jest wykonana z filcu haftowanego muliną i koralikami Toho oraz jednego kryształka szlifowanego szkła, tworzącego łzę łabędzia. Jak przystało na jednego z książąt zamienionych w łabędzie, nosi on złotą koronę, a łzę roni widząc cierpienie swej siostry Elizy, która rani sobie ręce zrywając pokrzywy... (to oczywiście inspiracja)
Nie chciałam tej broszki zbytnio przeozdobić i starałam się uniknąć "klasycznego" przedstawienia łabędzia z wygiętą szyją, bo takiej ozdoby pewnie bym nie nosiła ;)  A tak, mam bajkową broszkę do szala, w iście zimowych barwach :)
Rozmiar 6 x 4,5 x 1,5 cm.


Edit 21.12:
Oj, w nocy nie wychodzą ładne zdjęcia... ale nie miałam wyboru...

Zamieszczam wersję z lepszym światłem.




Mój synek przejął się losem dzikiego łabędzia, szczególnie wrażenie zrobiła łza...



... i narodziny.




Broszkę zgłaszam na wyzwanie w KK


Edit II 21.12:
Miałam pytania, dlaczego dziób mojego łabędzia jest cały czarny, czy zapomniałam o czerwonym. Otóż, specjalnie nie zrobiłam łabędzia niemego, po pierwsze, nie pasował kolorystycznie ;), po drugie przemienieni bracia Elizy "Z dziwnym krzykiem wyfrunęły ptaki przez zamkowe okna, ponad parkiem i lasem" więc pasował łabędź trąbiący ;)

czwartek, 20 listopada 2014

Pierścień "Carpe diem"

Wreszcie udało mi się zrobić pierścień, który mogę nosić. Testowałam go dziś od rana do wieczora, non stop :) Fajnie wygląda na palcu wskazującym, z czachą spoglądającą z boku... lub na środkowym, ukazując  oczodoły i otwór na nos, niepokojąco sugerując... tak, to chyba czaszka... ;) Do tej pory wychodziły mi jakieś słodkie koszmarki, które robiłam z drutu i kamyków. Teraz mam własnoręcznie wykonany, mroczny kawałek biżuterii (do kompletu z innymi mrocznymi, ale zakupionymi).

Pomysł powstał pod wpływem wyzwania w Kreatywnym Kufrze - Film: Gnijąca panna młoda. Nazwałam go "Carpe diem", i nawet wyryłam taki napis na zewnętrznej stronie obrączki (nie dał się dobrze sfotografować...), choć może bardziej kojarzyć się z "Memento mori"... ale przecież chodzi o to samo. Film "Gnijąca panna młoda" to też taki przypominacz o naszej śmiertelności. Motyw czaszek, szkieletów i śmierci przewija się w filmie nieustannie. Miałam do wyboru kilka szklanych, szlifowanych "oczek" do pierścionków, ale wybrałam pasujący kolorystycznie do tytułowej bohaterki - podobny do montana blue w palecie Swarovskiego, tylko bardziej turkusowy, no i kojarzył mi się przekornie z piosenką "złoty pierścionek... z niebieskim oczkiem..." ;)
Pierścień wykonałam z czarnej modeliny Fimo, którą dodatkowo potraktowałam mieloną miką z cienia do powiek. Nadaje metalicznego blasku i świetnie wtapia się w modelinę podczas wypiekania. Dodatkowo podmalowałam powierzchnię pod zębami czaszki niebieską emalią. Pierścień jest dość duży, ale nie za duży, ma 13 mm w najszerszym miejscu (oprawa kamienia), czaszka odstaje 5 mm od "obręczy" pierścionka.







(niestety najlepsze ujęcie, pierwsze wyszło nieostre... grrr...)

... i baner wyzwania w KK, do którego zgłaszam pierścień:



... i pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających :)

wtorek, 28 października 2014

Kolczyki podhalańskie

Czas płynie, a mój powrót do blogowania i biżuteryjkowania, który miał nastąpić (i trochę nastąpił...) w lipcu, jakoś tak odwlekł się w czasie. Tak, czas jest nieubłagany i albo go za mało, albo przepływa gdzieś między dniami, tygodniami i miesiącami codziennych spraw, ale i podróży, czy nowych wyzwań. Ale zmobilizowałam się i biorę udział w wyzwaniu Kreatywnego Kufra: Wyzwanie Tematyczne - Podróże: Podhale. Może przełamię ten zastój... może choć raz na jakiś czas znajdę chwilę na koraliki, druciki i inne takie cuda... bo zeszłoroczny szał biżuteryjny raczej się nie powtórzy, za wiele się u mnie zmieniło, co ma oczywiście i dobre strony :)

Zrobiłam kolczyki w stylu podhalańskim. Na białym filcu wyhaftowałam kwiatowy motyw góralskiej chusty, dodałam skórzany element w kształcie niby-serca - motywu zdobniczego z mebli i drewnianych naczyń podhalańskich, z wyszytą rozetą, i czerwonymi koralikami z korala naturalnego. Myślę, że sprawdziłyby się do popołudniowego, zimowego stroju "po nartach" ;). 
Bigle wykonałam z drutu ze stali chirurgicznej i ozdobiłam koralikami (koraliki są zamocowane i się nie przesuwają, bigle są doszyte na stałe i nie dyndają, więc ozdoba nie obraca się), całość podszyłam skórą naturalną. Użyłam koralików Toho w rozmiarach 6o, 11o i 15o. Wymiary kolczyka z biglem to około 7 x 3,7 x 0,4 cm.




... i banerek KK z wyzwaniem do którego zgłaszam kolczyki:



Pozdrawiam wszystkich serdecznie i żywię nadzieję pojawić się tu znów niedługo :)

środa, 16 lipca 2014

Deszczowa chmura - nareszcie powracam :)

Nareszcie! Wracam do blogowania :) Nie wiecie nawet jak się cieszę :)))
Po baaardzo długiej przerwie na codzienność (praca itp...), która niestety (i stety zarazem) zajmowała mi większość dni i sporą część nocy, mogę coś napisać i na szczęście mam co pokazać.
Chmurę zrobiłam w kwietniu... Od tamtej pory noszę ją przy deszczowej pogodzie ;)

Wisior jest wykonany z blachy miedzianej metodą ręcznego repusowania, czyli wgniatania specjalnymi narzędziami - puncynami. Mam nareszcie lepsze narzędzia, wykonane przez mojego małżonka z bardzo dużych gwoździ :) Sprawdzają się świetnie, prawie nie rysują powierzchni. Do blachy dodałam oplot ze srebrnego drutu (925 i 999) oraz delikatny srebrny łańcuszek. Całość zaoksydowałam i wypolerowałam. Krople to brioletki z mojego ukochanego labradorytu, wyjątkowo pięknie wybarwionego.
Rozmiar wisiorka: około 6 x 6 x 0,5 cm.





Etapy pracy...


 ... i widok z tyłu.


Może chmurka doczeka się kolczyków do kompletu...

W ciągu ostatnich miesięcy, udało mi się wyrwać trochę czasu na moją radosną twórczość, więc wkrótce pojawią się następne biżuteryjki. Zamierzam też nadrobić zaległości w odwiedzaniu Waszych blogów. Zaglądałam sporadycznie, ale musiałam się pilnować aby się zanadto nie wciągnąć... ;) 
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!

piątek, 4 kwietnia 2014

Karp Koi w Beading Polska!

Zapewne znacie magazyn Beading Polska, gdzie można znaleźć mnóstwo wspaniałych zdjęć dzieł koralikowych z Polski i zagranicy oraz liczne instrukcje i schematy do koralikowania.
Otóż... mój karp koi znalazł się w tym magazynie w numerze kwiecień/maj 2014, w Galerii prac polskich projektantów, na str. 10 :)))
Bardzo się cieszę z tego wyróżnienia i oczywiście nie mogłam się powstrzymać przed pochwaleniem się tym faktem :)))



Dodatkowo Śniegowe kule znalazły się w galerii zwycięzców Rozkręconych Myśli, str. 11 :)))

Może to próżność, ale gdy życie wkoło wesołe nie jest, to warto pielęgnować małe sukcesy, choćby tylko w świecie blogowym ;)

czwartek, 3 kwietnia 2014

Bajkowy wisiorek

Zaszalałam i rzutem na taśmę ;) zrobiłam jeszcze jedną pracę wyzwaniową - bajkowy wisiorek, bo bajka niejedno ma imię... Powstał trochę z potrzeby chwili, z dodatkowego wolnego czasu, a także z powodu wiosny i różowo-pudrowej kreacji, którą zamierzam założyć w weekend, jeśli oczywiście pogoda dopisze. Wisiorek jest w stylu cukierkowo-romantycznym, bajkowym... Miło znów trochę pokoralikować i posutaszować :)
Do wykonania wisiorka użyłam rivioli Swarovskiego w kolorze Crystal Vitrail Light, koralików Toho i Fire Polish, sutaszu i krawatki ze srebra próby 925. Wymiary to: 5 x 3,5 x 0,7 cm.





Pracę zgłaszam do wyzwania BAJKOWA w Rozkręconych Myślach

środa, 2 kwietnia 2014

Broszka Totoro

Dziś znów broszka, ale inna niż dotychczas, cała w technice filcowania na sucho. Inspiracją było wyzwanie w Rozkręconych myślach - BAJKOWA, a dla mnie najbardziej bajkowe i najukochańsze są filmowe bajki Hayao Miyazakiego. Do wyzwania wybrałam mego ulubieńca - Totoro.
Jeśli nie znacie Totoro, to niezwłocznie powinniście go poznać, oglądając film, którego jest jednym z bohaterów - olbrzymim leśnym stworem. "Mój sąsiad Totoro" to przepiękna i wzruszająca bajka, nie tylko dla dzieci, powiem nawet, że dorośli bardziej ją docenią, a może będą wielokrotnie do niej wracać :). Film Hayao Miyazakiego, to klasyczne japońskie anime, gdzie można zobaczyć piękne, ręcznie rysowane sceny,  cudowne przedstawienie przyrody, uczuć, ludzkich (i nie ludzkich ;) charakterów, gdzie można wzruszyć się i popaść w zadumę nad światem... Brzmi to może patetycznie ale ten film właśnie taki jest, piękny i wzruszający :) Idealny na wiosnę, gorąco polecam!

A teraz opis, broszki. Wykonana w technice filcowania na sucho z wełny merynosów, oczy Totoro są z koralików Toho, wąsy z żyłki, a pazury to haft muliną bawełnianą. Z tyłu duże zapięcie broszki. Całość podszyta filcem. Rozmiary: Wzrost 7 cm z uszami, szerokość 4,5 cm, grubość 2 cm.




... i etapy pracy :)


Broszkę zgłaszam do wyzwania BAJKOWA

 

poniedziałek, 31 marca 2014

Wisior totemiczny i chrysalis

Dziś przedstawiam wisior powstały bardzo spontanicznie, z wcześniej wykonanego, okrągłego elementu miedzianego, wykonanego w technice wire wrapping i świeżo zakupionych szklanych koralików w kształcie listków. Rozrastał się od kilku dyndających elementów do obfitej kiści. Noszę go ostatnio codziennie :)
Wisior jest wykonany z miedzianego i stalowego drutu, z dodatkiem kulek i fasetowanych kropli labradorytu oraz szklanych, czeskich koralików w kształcie listków. Oksydowany i polerowany. Wymiary to: 8,5 x 2,5 2 cm.



 ... wszystkie labradoryty  mają połysk błękitny, te najbardziej lubię :)





Dodatkowo pokusiłam się o wzięcie udziału w wyzwaniu Suflady: Otwórz Szufladę w marcu- "Motyl"
Muszę przyznać, że bardzo lubię motyle i to w każdej formie ;). Postanowiłam, trochę na przekór, zrobić ozdobę przedstawiającą motyla w fazie "nierozpakowanej" ;). Zrobiłam brelok z modeliny malowanej i lakierowanej, przedstawiający chrysalis (lub inaczej pupę, ale tej nazwy postanowiłam nie używać w tytue posta...), czyli poczwarkę zamkniętą, pięknego wędrownego motyla monarcha (Danaus plexippus) z Ameryki Południowej. Motyle te potrafią  przelecieć 2897 km!
Rozmiary poczwarki to: 4 x 2 x 1,5 cm.
Nie była bym sobą, gdybym nie pokazała Wam tego motyla jako tzw. robala... ;)




... i jeszcze obrazek przedstawiający "narodziny" tego wspaniałego motyla (źródło Wikipedia)

http://en.wikipedia.org/wiki/File:Eclosing_Monarch,_Megan_McCarty118.PNG

Mojego monarcha zgłaszam do wyzwania Szuflady :)

wtorek, 25 marca 2014

Kolczki codzienne

Kilka dni temu mieliśmy prawie letnią pogodę, 22 stopnie C, choć dziś nic z niej nie zostało... Poczułam wtedy potrzebę kolczyków ;) Ale takich co to pasują do sklepu i na plac zabaw... codziennych, prostych i niedużych. Wybór padł na perły, ale nie takie białe i eleganckie tylko inne, niecodzienne... Jakiś czas temu zakupiłam słodkowodne perły hodowlane w kształcie nieco nietypowym, w pięknym, perłowo-fioletowym odcieniu z zielono-niebieskimi refleksami. Połączyłam je z miedzią, stalą i srebrem. Proste i wygodne :)
Rozmiar z biglami to: 6,5 x 1 x 0,5 cm.



sobota, 15 marca 2014

Ćma z żółtym szafirem

Dziś znów zaprezentuję Wam ćmę, tym razem metalową.
Po repusowaniu blachy miedzianej, postanowiłam spróbować pracy z blachą mosiężną. Napoczęłam też kupioną dawno temu paczuszkę ze srebrnym drucikiem, która czekała, aż się odważę go użyć. Ćwiczyłam na tańszej miedzi, i teraz uznałam, że warto spróbować srebra. Okazało się, że srebro łatwiej się kształtuje :), a i mosiądz nie jest wiele twardszy od miedzi, choć za nic nie chciał się zaoksydować. Oprawiłam też piękną, misternie fasetowaną brioletkę naturalnego, indyjskiego, żółtego szafiru, który kiedyś kupiłam sobie w prezencie urodzinowym :))). Szafir jest malutki, ma 6 mm długości, ale całkiem przejrzysty i pięknie mieni się w słońcu...

Wisiorek jest z ręcznie repusowanej blachy mosiężnej, srebrnego drutu próby 999, oraz naturalnego szafiru. Całość została zaoksydowana i wypolerowana. Wymiary: 5,8 x 3,2 x 0, 4 cm.




 ... i jeszcze rzut oka na fazy powstawania :)



niedziela, 9 marca 2014

Łzy Roszpunki

Miałam już odpuścić sobie kolejne wyzwanie i zająć się pracą... ale jakoś nie dałam rady...

Wyzwanie w Kreatywnym Kufrze - Baśnie: Roszpunka, nie przemówiło do mnie w pierwszej chwili. Uznałam, że skoro tak, to popracuję nad czym innym, śmiertelnie poważnym i ważnym życiowo, a biżuterią zajmę się... może za miesiąc. Ale potem powiedziałam sobie, że nie zaszkodzi jak tylko przeczytam tę baśń, no i przeczytałam... I już wiecie, że nie zajęłam się niczym bardzo poważnym :) Kiedy czytałam ostatnie zdania baśni, przypomniałam sobie o dwu kamykach, które kupiłam dawno temu i wiedziałam już, że zrobię kolczyki - Łzy Roszpunki.

... Straciłeś już Roszpunkę, nie ujrzysz jej więcej!” Królewicz wychodził z siebie z bólu i skoczył w rozpaczy z wieży. Uszedł z życiem, lecz ciernie w które wpadł, wykuły mu oczy. Błądził ślepy po lesie, żywił się korzonkami i jagodami. Nie pozostało mu nic jak tylko płacz nad utratą ukochanej kobiety. Wędrował parę lat w nędzy tu i tam, aż wreszcie dotarł do pustelni, gdzie w żalu mieszkała Roszpunka z bliźniętami, które powiła, a był to chłopczyk i dziewczynka. Usłyszał głos i wydał mu się znajomy. Zbliżył się do niego, a gdy był już blisko, rozpoznała go Roszpunka, rzuciła mu się na szyję i zapłakała. Dwie łzy spadły na jego oczy, które zrobiły się przejrzyste i mógł odtąd widzieć jak przedtem. Poprowadził ją do swego królestwa, gdzie przyjęto go z radością i żyli jeszcze długo w szczęściu i radości.
(Tłumaczył Jacek Fijołek)


Chciałam spróbować czegoś nowego, jakiejś techniki w metalu (w ramach odpoczynku od owadów i tekstyliów ;). Kiedyś, raz, spróbowałam repusowania w miedzi i zrobiłam sobie w tym celu narzędzie: zeszlifowałam ostre krawędzie starego, płaskiego śrubokręta. Technika jest bardzo pracochłonna i niewdzięczna... jak się nie ma odpowiedniego warsztatu i narzędzi. Cóż, nie ma się co poddawać z tak błahego powodu ;). Teraz śrubokręt znów poszedł w ruch :).
Kolczyki są wykonane z repusowanej ręcznie i oksydowanej miedzianej blachy, miedzianego drutu i odrobiny srebra. Tytułowe łzy, to fasetowane brioletki przejrzystego kwarcu ze złotym rutylem, przypominającym włosy Roszpunki. Główny motyw, to fragment murowanej wieży z oknem. Bigle są otwarte, zrobiłam je więc w kształcie rybek z długim ogonkiem, żeby ich nie zgubić. Już je nosiłam, są duże jak dla mnie, ale na szczęście nic się nie zaczepia :)
Wymiary z biglami to: 8,5 x 2 x 0,3 cm.






Kolczyki zgłaszam do wyzwania w Kreatywnym Kufsze:
http://kreatywnykufer.blogspot.com/2014/03/wyzwanie-tematyczne-basnie-roszpunka.html