poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Grzybowy igielnik

Już od dawna chciałam mieć igielnik, aby nie wbijać moich igieł to tu to tam, potem szukać, znaleźć lub nie... I teraz mam :) Dzięki urodzinowemu wyzwaniu w Kreatywnym Kufrze - Organizer. Mój organizer organizuje tajemne życie igieł do haftu, koralików i szycia... ;) Spędzają one teraz czas wbite w grzyby o dziwnych kolorach...




Igielnik jest wykonany z wełny merynos i szetland, filcu, muliny, koralików różnej maści, pereł naturalnych i sztucznych, drutu stalowego oraz słoika o pojemności 0,4 l.

 

 Aby jednak nie dostać się w niepożądane rączki, igły i grzyby są chronione szklaną czaszą.. ;)


Igielnik zgłaszam do wyzwania w Kreatywnym Kufrze:

sobota, 11 kwietnia 2015

Cherry Lover - wisior

Dzięki konkursowi organizowanemu przez Royal Stone, udało mi się wygospodarować czas na uszycie wisiora, który nazwałam "Cherry Lover". Zwykle nie nazywam swoich prac po angielsku, ale tytuł pierwszej inspiracji brzmiał Wiśniowe Love, więc taj mi się nasunęło na początku i już zostało, tak o nim myślę :) A dlaczego, oto on:


Czemu ptak? Bo któż bardziej lubi czereśnie, poza nami? No ptaki oczywiście (i robaki... ;)
Ten pomysł nie pojawił się od razu. Najpierw straciłam mnóstwo cennego czasu na inny projekt... może go kiedyś skończę. Drugi pomysł z ptakiem już nie dał mi spokoju aż go skończyłam. 

Wisior jest uszyty z filcu, haftowany muliną i koralikami, głównie Toho 15o. Część elementów, jak ptak i niektóre liście, tworzą drugą warstwę, sprawiając wrażenie przestrzeni i wypukłości. Czereśnie (a może wiśnie...) to kulki z soczyście czerwonego i błyszczącego jadeitu. Wisior można nosić na turkusowej wstążce, dość blisko szyi lub sztywnym naszyjniku-obroży (może go dorobię, ale nie wiem jeszcze jak).
Rozmiar elementu filcowego to około: 10 x 7 x 1 cm (całość ma długość 17 cm).



Tył (i środek) podszyty srebrną dermą:


... i powstawanie


... i na koniec inspiracja konkursowa:



Niestety zabrakło mi czasu na dobre zdjęcia i do konkursu poszło foto robione przy sztucznym świetle, grrr.... a dobre foto to połowa sukcesu, ale cóż... Przynajmniej teraz mogę zaprezentować nieco lepsze zdjęcia, choć wciąż niezbyt dobre ;)
Pozdrawiam!