Po baaardzo długiej przerwie na codzienność (praca itp...), która niestety (i stety zarazem) zajmowała mi większość dni i sporą część nocy, mogę coś napisać i na szczęście mam co pokazać.
Chmurę zrobiłam w kwietniu... Od tamtej pory noszę ją przy deszczowej pogodzie ;)
Wisior jest wykonany z blachy miedzianej metodą ręcznego repusowania, czyli wgniatania specjalnymi narzędziami - puncynami. Mam nareszcie lepsze narzędzia, wykonane przez mojego małżonka z bardzo dużych gwoździ :) Sprawdzają się świetnie, prawie nie rysują powierzchni. Do blachy dodałam oplot ze srebrnego drutu (925 i 999) oraz delikatny srebrny łańcuszek. Całość zaoksydowałam i wypolerowałam. Krople to brioletki z mojego ukochanego labradorytu, wyjątkowo pięknie wybarwionego.
Rozmiar wisiorka: około 6 x 6 x 0,5 cm.
Etapy pracy...
... i widok z tyłu.
Może chmurka doczeka się kolczyków do kompletu...
W ciągu ostatnich miesięcy, udało mi się wyrwać trochę czasu na moją radosną twórczość, więc wkrótce pojawią się następne biżuteryjki. Zamierzam też nadrobić zaległości w odwiedzaniu Waszych blogów. Zaglądałam sporadycznie, ale musiałam się pilnować aby się zanadto nie wciągnąć... ;)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!